-Mam nadzieję,że przychodzisz tu z dobrymi wiadomościami.-Powiedział na wstępie.Bez słowa podeszłam do jego biurka,pewnym krokiem i oparłam o nie ciężar swojego ciała.
-Daj mi jeszcze trochę czasu.-syknęłam i przymrużyłam oczy.Podniósł na mnie swój wzrok i gwałtownie wstał.-Trochę czasu?!-krzyknął wściekły.-Miałaś wystarczająco czasu.-warknął.
Patrzyłam na niego niewzruszona,obserwując jego ruchy.-Nie rób ze mnie dziwki,Max.-prychnęłam.
Jego oczy niebezpiecznie pociemniały,a z ust wydobyło się warknięcie.-Jeśli ty tego nie zrobisz,zrobi to ktoś inny.-chlapnął przez zaciśnięte zęby.Spięłam wszystkie mięśnie nie odrywając od niego wzroku.
-Sky...-powiedział już łagodniej.-Co się z tobą dzieje.-zaczął.-Chyba nie przerasta Cię zabicie jakiegoś gówniarza.-powiedział i zaśmiał się pod nosem.Przygryzłam dolną wargę i odepchnęłam się od mebla.
-Oczywiście,że nie.-oznajmiłam.-Jestem zawodowcem.
Uśmiechnął się w moją stronę i ponownie usiadł w wygodnym fotelu.-To zrób to.-powiedział twardo.
Spuściłam wzrok,płytko oddychając."Chyba nie chcesz się wycofać.Nie bądź ofiarą.Zabij go i będzie po wszystkim.Zabij tak jak innych."-moje drugie ja dawało o sobie znać.Potarłam moje skronie,a w oddali usłyszałam głośny śmiech.
-Chyba nie powiesz mi,że się w nim zakochałaś.-szydził.-To jest zwykły palant,który jest członkiem gangu, zabijałaś ważniejszych.-dokończył.Ścisnęłam dłonie w pięści,a krew z moich żyłach zaczęła buzować.
-Boisz się go zabić?-spytał i podszedł do mnie stając za moimi plecami.-Jeśli tego nie zrobisz będziesz nikim. Ale ty wiesz co o znaczy.-szepnął.-Chcesz znowu zaznać strach?-spytał.-Znowu być taka jak inni. Bezbronna...-szeptał.-nie bądź głupia Sky.-powiedział,a we mnie się aż gotowało.Szybko odwróciłam się w jego stronę i obdarzyłam go groźnym spojrzeniem.-Nie kocham go.-oznajmiłam i poczułam lekkie ukłucie w sercu.Harris spojrzał na mnie w góry.-On nie jest taki jak myślisz.-powiedział tajemniczo.Wzięłam głęboki oddech i spojrzałam na niego pytająco.-Wiem coś co na pewno zmieni twoje zdanie.-dodał i uśmiechnął się pod nosem.Spięłam mięśnie szczęki i patrzyłam na niego wyczekująco.Podszedł do biurka i otworzył jedną z szuflad.Wyjął z niej jakąś starą gazetę i rzucił ją na blat.Zerknęłam na niego,po czym podeszłam do mebla i wzięłam w dłonie magazyn.Zaczęłam płytko oddychać,a moje oczy się zaszkliły widząc zdjęcie kobiety.
-Po co mi to pokazujesz?-warknęłam na niego,nie odrywając wzroku od artykułu.
-Jej śmierć...-zaczął.-Boli prawda?-spytał troskliwie.-To takie niesprawiedliwe,że człowiek,który maczał w tym palce chodzi nadal po tej ziemi.-powiedział udając skruchę.Spojrzałam na niego.
-Zabiłam go.-wycedziłam przez zęby.W odpowiedzi usłyszałam tylko jego chichot.
-Nie żartuj sobie,Sky.-powiedział rozbawiony.-Zabiłaś tylko jednego.-podsumował.
Mój oddech przyśpieszył i rzuciłam gazetę na stół.-Do czego dążysz Max.-powiedziałam zła.
-Masz go tak blisko,a tego nie widzisz.-oznajmił udając smutek.-Tego,który brał udział w tej tragicznej śmierci.Tego co pomagał im do niej się zakraść.-mówił.Głęboko odetchnęłam patrząc na niego.
Podszedł do mnie i położył dłoń na moim ramieniu.-On pomógł ją zabić.-ciche słowa wyszły z jego ust.
Przełknęłam narastającą gule,ktora narastała w moim gardle.-Skąd masz pewność?-spytałam rozumiejąc o kogo mu chodzi.-Elizabeth nie wydaje Ci się być tajemnicza?-odparł pytaniem na pytanie.Ścisnęłam mocniej pięści i spojrzałam na niego,a w moich oczach zagościł ogień.-Dziś wieczorem spodziewaj się mojej wizyty.-
odpowiedziałam i wybiegłam w gabinetu,zatrzaskując za sobą głośno drzwi.Przebiegłam długi czarny korytarz,wybiegając na dwór.Upadłam na kolana i spojrzałam w niebo.-Zabawę czas zacząć sukinsynie.- syknęłam i spojrzałam na swoje dłonie.Zacisnęłam je mocno w pięści i otworzyłam swoją torbę.Wyjęłam z niej czarny woreczek,a z niego pistolet.-Witam ponownie.-uśmiechnęłam się cwanie i schowałam go do wewnętrznej kieszeni mojej marynarki.Schowałam worek do torby i wstałam z ziemi.
\
_----------------------------------------------------------------------------------------------------------_
Dodajemy rozdział z dużym opóźnieniem :( musicie nam to wybaczyć kochani ale nie mamy teraz czasu dlatego rozdziały będą rzadziej. Dziękujemy za cierpliwość i liczymy na komentarze :D Mamy nadzieję,że rozdział się podoba. Pisała go Caroo :D taka nasza umowa :D
Całujemy ♥
To mogę zacząć się cieszyć. xd Chociaż po rozdziale mam mieszane uczucia, zastanawiam się czy Max ją podpuszcza czy nie. :o Cóż pozostaje mi zaczekać do nn.
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo weny oraz jak najmniej nauki w szkole. ;D
-Genialny !
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na next !
Nawet nie wiesz jaki miałam zaciesz gdy zobaczyłam rozdział 7 >.<
Pozdrawiam ♥♥
Jejejejje! Świetny! Kocham <3
OdpowiedzUsuńcudowny! <3
OdpowiedzUsuńszybko next !
Kocham i czekam na kolejny ♥
OdpowiedzUsuń